12 10 2015 Promocja Na Życie

Skazany na promocje.
Ile można zaoszczędzić, nie masz nawet pojęcia, chyba, że też jesteś uczestnikiem życia w promocji.

Nowy sklep, gazetki  w skrzynce na listy, młodzież rozdająca ulotki na ulicy, darmowe bony i punkty to wszystko jest na wyciągnięcie ręki, jeśli tylko zechcesz i śledzisz to co się dzieje wokół Ciebie.
Można dobrze zjeść i nie przepłacać, można mieć dwa razy więcej ciuchów za zaledwie dodatkowo 1 zł, a za zaoszczędzone pieniądze można jechać na wakacje, jednak w czasie wypoczynku nie radzę szukać promocji np. na jedzenie, znam to z własnego doświadczenia .
Stracimy czas, „kupę” nerwów i będziemy głodni dalej jeśli coś zamówimy w promocji.
Ostatnio byłem na zakupach w Gryficach – otworzyli kolejny nowy sklep  - XYZ - 1,5 godziny  jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki poszło w zapomnienie. Poszewki, kołdry, meble, zawrót głowy – dobrej jakości i dość tanie w porównaniu do sklepików prywatnych właścicieli. Można, można.
Jestem niewolnikiem promocji, to sklep dyktuje mi co mam kupić – niestety końcówki serii towarów jak i kończące się daty produktów i ich   obniżki o połowę, dają mi sygnał do głowy- kup to, no kup, wkładam towar mimowolnie do koszyka, jeden , drugi, trzeci, w domu produkty tracą ważności i towar staje się nie zjadliwy, ile zaoszczędziłem? Markety kuszą swą ceną , wchodzę niby po masło za 3 zł, wychodzę z całym koszykiem za ponad 50 zł, ile zaoszczędziłem ?
Wmawiam sobie , że jak za masło dałem 3 zł to mogę coś kupić dodatkowo za zaoszczędzone pieniądze, kupuje chleb za 4 zł, gdzie w innym wypadku bym tak nie postąpił, dlaczego?
Bo jestem niewolnikiem promocji, nie myślę racjonalnie, ktoś by mógł rzec w tej chwili, jak to nie myślisz, przecież piszesz o tym i chyba nie powtórzysz tego błędu!!!
Słowo „Promocja” działa jak płachta na byka, a dodatkowo gdzie jest napisane – 70 % to już mimo swojej woli i tak tam wejdę, choćby tylko zobaczyć, zerknąć, dotknąć, pocieszyć się na chwilę, że mógłbym to mieć np. nie za tysiąc,  a za 300 zł.
Teraz jak otwiera się sklep to już na drugi dzień jest wyprzedaż, to słowo też działa, mózg dostaje sygnał – wejdź tam, no już, wejdź, a nóż coś upolujesz

Z produktów o krótkim terminie przydatności zrezygnowałem, a na promocję dalej daje się nabrać, Wasz admin: Piotr Rynkiewicz